Ładowanie

Sekrety singielek czyli syndrom sukni ślubnej

10653281_823714004316695_2320356845472207294_n

Ewa

Od trzech dni o niczym innym nie może myśleć. Ma wieczorem randkę z Adamem. Jest szansa, że ten wieczór zakończy udrękę samotności, może tym razem to właśnie ten…

Ewa to atrakcyjna kobieta, najczęściej między 35 a 45 rokiem życia. Ma wszystko – sukcesy zawodowe, wysokie dochody, przyjaciół, urodę, dobry gust. Ma też ładny apartament, ale czuje się w nim bardzo samotna, brakuje tam tego jedynego.

Chce mieć rodzinę, dzieci, i to jak najszybciej – przecież nie da się zatrzymać zegara biologicznego. Właśnie ten zegar spędza jej sen z powiek, szarym smutkiem przysłania kolory życia.

Z trudem ukrywa pod uprzejmym uśmiechem tęsknotę i ból na widok zakochanych par i mężów koleżanek bawiących się z dziećmi.

Zatraca się w pracy, wysoki pozom zajętości działa jak tabletka przeciwbólowa,

a kolejne sukcesy dają poczucie bezpieczeństwa, sensu i kontroli nad własnym życiem.

Projekt Ken

Idąc na drugą randkę z Adamem jest gotowa i chętna zajść w ciążę, w każdej chwili. Projekt małżeństwo i dzieci aktywował się i mocno działa na wyobraźnię.

Adam nie jest Apollem ani człowiekiem sukcesu, ale jest miły, wykształcony, spokojny i patrzy na nią z podziwem. Można pokazać się z nim w towarzystwie, drobne braki łatwo będzie uzupełnić, całe życie przed nimi na wprowadzanie poprawek.

Ma przecież świetne kontakty, pomoże Adamowi zawodowo, może nawet zrobi karierę. Ewa wie czego chce, wie jak tym zarządzić, jak wprowadzić do swojego życia brakujący element.

Już jako dziewczynka nie wyobrażała sobie domku Barbi bez Kena.

Syndrom sukni ślubnej, czyli święte prawo odpychania w związkach

Znajomość trwała do piątej randki. Następnych nie będzie. Adam przestał dzwonić, wymawia się nawałem pracy albo chorobą mamy.

Czemu?

Ewa w kontaktach z mężczyznami na subtelnym poziomie wysyła niewerbalną informację o dramatycznej gotowości do związku. Mocny sygnał, że bez partnera jej życie jest niewiele warte (stąd ten dramatyzm). Na każdą imprezę i randkę przychodzi wystrojona w mentalną suknię ślubną z welonem i dużym bukietem.

Może ślub ani welon w rzeczywistości nie są jej potrzebne. To tylko metafora stanu umysłu kobiety, dla której związek stał się głównym celem w życiu.

Mężczyźni podświadomie wyczuwają takie wibracje, choć sama Ewa nie zdaje sobie sprawy z tego co emituje.

Nie widzi, że tak naprawdę w „sukni ślubnej” chodzi do pracy, na zakupy,a nawet w niej śpi.

Prowadził ślepy kulawego….

DOJRZAŁY związek szczęśliwych ludzi to DZIELENIE SIĘ WŁASNĄ PEŁNIĄ.

NIEDOJRZAŁOŚĆ szuka dopełnienia własnych braków jakościami drugiej osoby. Wtedy związek staje się celem twego życia, bez niego nie czujesz się spełniona i szczęśliwa. To jest jak szukanie protezy i nieuchronnie przyciąga partnerów, którzy też takiej protezy potrzebują.

Oplatasz go, bo jest dla ciebie wszystkim, a on chce się oswobodzić, bo nie dajesz mu oddychać bez siebie.

Jak daleko może zaprowadzić ślepy kulawego?

Nie masz konkurencji jeśli jesteś sobą

Gdy odważysz się spojrzeć na siebie taką jaką naprawdę jesteś, ze wszystkimi zasobami i obszarami do doskonalenia, wtedy zacznie się magia. Zachwycisz się sobą. Zobaczysz, jaka jesteś doskonała w swojej niedoskonałości.

Podniesiesz z oczu ślubny welon i pierwszy raz zobaczysz także potencjalnego partnera takim, jaki naprawdę jest. Zniknie iluzja, która trzyma cię w lęku przed samotnością i ułudzie szczęścia. Zaczną się przytomne, żywe, prawdziwe relacje.

Zrób wszystko, żeby odkryć szczęście w sobie, bo tylko szczęśliwi żyją w harmonijnych relacjach. Obdarzają się wzajemnie największą wartością jaką mają – wewnętrzną radością i poczuciem spełnienia.

Są bardzo atrakcyjni dla siebie nawzajem i dla otoczenia.

HowToChooseALover

 

 

 

 

.